K.I. Gałczyński, Festi Nativitatis Christi laudes czyli pochwała Bożego narodzenia
Jakoby ze złotego
chmury są runa.
To Boże Narodzenie
zbliża się ku nam:
żony tedy i matki
czyszczą kuchenne statki,
aż w kuchni starodawnej
w strop bije łuna. […]
- Jak wejdzie Narodzenie,
to którą bramą? -
pytają gospodynie
wieczór i rano;
gotują na Wigilię,
tłuką z cukrem wanilię
i rzecz wonną, przewonną,
zacny cynamon.
I zawsze niespodzianie
(pomimo znaków!)
przychodzi Narodzenie
w glorii, w orszaku;
rodzi się Dziecię nocą,
nocą gwiazdy się złocą,
a jedna najgłówniejsza,
co wiedzie magów. […]
Śnieżek prószy. Hej, bracia,
rozstawmy stoły!
Ucztujmyż: przedświąteczne
przeszły mozoły;
nie żałujmyż dobytku
ani wszelkiego wiktu:
słodki Pań się narodził.
Pasterz wesoły. […]
Raduj się tedy, miasto,
raduj i sioło;
ty, słońce, w dzień; ty w nocy,
miesięczne koło;
raduj się i ty, człeku,
ze mną czasom na przekór
chętną kolędę śpiewaj,
piosnkę wesołą.