Wyjazd integracyjny klas pierwszych do Rajgrodu nieopodal Augustowa odbył się w dniach 10-13 września. Tak więc w poniedziałek dziesiątego dnia września około godziny 7:15, pięć klas pierwszych ruszyło trzema autokarami na wycieczkę. Jednak tylko nieliczni spali podczas jazdy, reszta trzymała się dzięki sporej dawce podekscytowania i śladowym ilościom kofeiny.
W ośrodku wypoczynkowym Knieja stawiliśmy się około godziny 12. Po ekspresowym zameldowaniu i dość smacznym obiedzie pojechaliśmy zwiedzać dworek Czesława Miłosza w Krasnogrudzie. Przez długą podróż oraz pełne żołądki z trudem przetrwaliśmy lekcję muzealną w dusznej i zacienionej sali. Na szczęście przyjazna pani przewodnik zaproponowała nam kawę na pobudzenie i już z większym zapałem mogliśmy słuchać o dokonaniach znanego pisarza. W drodze powrotnej zajechaliśmy jeszcze do Sejn, gdzie dzięki grze terenowej mogliśmy dowiedzieć się o zróżnicowanej kulturze pogranicza. Nie był to jednak koniec atrakcji. Po kolacji zostaliśmy wezwani na grę pt. Znajdź swojego wychowawcę, co w cale nie było takie proste, ponieważ jak się okazało, niełatwo jest zobaczyć dobrze ukrytych nauczycieli, w dodatku po zmroku. Udało się to jedynie klasie I D.
Drugi dzień wyjazdu zapowiadał się równie intensywnie jak poprzedni. Od razu po śniadaniu pojechaliśmy zwiedzać bagna, torfowiska i inne chaszcze Biebrzańskiego Parku Narodowego. Po zgłębieniu tajników przyrody nadszedł czas na obiad. Po posiłku klasa pierwsza E udała się na zajęcia integracyjne z wychowawcą oraz pedagogiem szkolnym. W zabawie polegającej na opisaniu się przez metaforę zwierzęcia, wyszło na jaw, że całkiem sympatyczny z nas zwierzyniec. Następnym zadaniem nie do przeskoczenia był sprawdzian z biologii. Ostatnim punktem wtorkowego programu zajęć był film pt. Pamiętnik z Powstania Warszawskiego, który mi się podobał.
W środę z rana ruszyliśmy zwiedzać Kanał Augustowski i sam Augustów. W tym mieście mieliśmy znaleźć odpowiedzi na pytanie -Co wpływa na zainteresowanie turystyczne miejscowościach tego typu? Kiedy już się z tym uporaliśmy, to wróciliśmy do ośrodka z pieśnią na ustach, dosłownie cały autokar wesoło podśpiewywał. Przed obiadem zdążyliśmy spalić jeszcze trochę kalorii grając w koszykówkę lub siatkówkę, zależnie od upodobania. Następnie, najedzeni, ruszyliśmy, badać wodę jak rasowi przyrodnicy. Przed ogniskiem musieliśmy uruchomić nasze pokłady kreatywności i stworzyć reklamę naszej klasy. I w przerwach miedzy kiełbaskami prezentowały się kolejne grupy.
Ostatniego dnia na pożegnanie napisaliśmy sprawdzian z języka polskiego i udaliśmy się w drogę powrotną. Zanim ruszyliśmy w kierunku Warszawy, odwiedziliśmy jeszcze Tykocin, gdzie czekała nas lekcja muzealna w synagodze i wierszowana gra terenowa po miasteczku. Pod szkołę zajechaliśmy około godziny czwartej po południu. Moim zdaniem, było to ciekawe doświadczenie i przydatna lekcja funkcjonowania w nowej dla nas szkole.
-Julia Makulec klasa I E.