Aktualności

Wspomnienie prof. Anny Kaczorowskiej o prof. Annie Walentej

profesor Anna Walenta na tle górskich szczytów

23 sierpnia 2023 roku odeszła do Pana Profesor Anna Walenta, która była nauczycielką fizyki i wychowawczynią, a także wicedyrektorem naszej szkoły. Pracowała  w latach 1966-1999. Była człowiekiem i nauczycielem wyjątkowym. Jej miłością była młodzież, fizyka i góry, a wyróżniającą cechą charakteru - prawość. Klasy wychowawcze zabierała w Tatry i pokazywała ich piękno. Było tak aż do stanu wojennego. Pani Profesor była aktywnym członkiem NSZZ „Solidarność” i po jej delegalizacji przeszła do struktur nielegalnych, w których kontynuowała działalność. Na znak oporu wobec władz PRL (podobnie jak inni odważni) nosiła wpięty w bluzkę maleńki opornik elektryczny. Wtedy klas wychowawczych dostać już nie mogła jako osoba „nieprawomyślna”. W latach dziewięćdziesiątych tworzyła wraz z zespołem koncepcję naszej szkoły jako szkoły autorskiej oraz koncepcję programu autorskiego fizyki. Lata 1992-1999 to czas pełnienia funkcji zastępcy dyrektora do spraw przekształceń programowych. „Dziewiętnastka” uzyskała status szkoły autorskiej i w tym czasie plasowała się w dziesiątce najlepszych warszawskich liceów. W tym czasie Pani Anna Walenta współtworzyła również podręczniki do nauki fizyki w liceum.

 W roku 1992 otrzymała Medal Komisji Edukacji Narodowej, a wcześniej, w roku 1981, Nagrodę Kuratora Oświaty i Wychowania.

Będąc już na emeryturze utrzymywała kontakty zarówno z nauczycielami naszej szkoły organizując obiady ze  śpiewaniem kolęd, jak i swoimi wychowankami.

Ania była mi bardzo bliska. Przyjaźniłyśmy się od pięćdziesięciu lat. Wrosła w moje życie i życie mojej rodziny. O sprawach wielkich i małych przegadałyśmy wiele godzin, bo z Anią się „gadało”.   „Przyjdź, pogadamy, to mi wszystko opowiesz” - to takie typowe zaproszenie Ani.  Korzystałam z tych zaproszeń i do Radości, i do Falenicy, i do Zakopanego. Była w Ani ogromna spójność tego, co robiła z tym, co mówiła i w co wierzyła. A wierzyła przede wszystkim Panu Bogu. Dawało to realną i prawdziwą oceną sytuacji i ludzi z jednej strony, a z drugiej ocenę własnych działań…. zwykle bardziej krytyczną.

Dziękuję za to, że mogłam żyć w cieple Jej przyjaźni.

 

                                                                                    Anna Kaczorowska